Większość z nas słyszała zdanie, że niektóry stres jest dobry. Dr Timothy Ainger, adiunkt na Wydziale Neurologii Uniwersytetu Kentucky, wyjaśnia, że słowo „niektóry” jest w tym przypadku kluczowe. Ainger specjalizuje się w neuropsychologii, czyli relacji mózg-zachowanie. Mówi, że to prawda, że niewielka lub umiarkowana ilość stresu lub presji pomaga osobie skupić się i osiągać najlepsze wyniki.

Współczulny układ nerwowy każdego człowieka reaguje na stres na różne sposoby; rozszerzenie źrenic, przyspieszenie akcji serca, wydzielanie glukozy i rozszerzenie oskrzeli… to tylko niektóre z najczęściej występujących odpowiedzi naszego organizmu na stres. Ainger wyjaśnia, że po rozwiązaniu stresującego scenariusza nieświadomie angażujemy nasz przywspółczulny układ nerwowy, aby pomóc odwrócić te działania i przywrócić nam homeostazę. „Tak właśnie powinna działać reakcja na stres”.

Zaczynamy mieć problem, gdy pojawia się trudność w skupieniu się na obowiązkach, zapominamy o zadaniach, poświęcamy jakość naszej pracy w imię wydajności i zaczynamy doświadczać odczucia, że powrót do normalności nie jest możliwy. Ainger wyjaśnia, że jest to oznaka przytłoczenia i często prowadzi do zapętlenia się reakcji układu współczulnego bez zdolności powrotu do homeostazy. Stan taki nazywamy „toksycznym stresem”.

Nowa rzeczywistość trwającej pandemii COVID-19 przynosi różne zmiany w życiu codziennym u większości ludzi, co stwarza idealne warunki do rozwoju przewlekłego stanu napięcia.

Ważne jest rozróżnienie między „normalnym” a „oczekiwanym”. Długotrwała, stresująca reakcja na sytuację w naszym otoczeniu nie jest czymś, co powinno być częścią naszej „normalności”, ale biorąc pod uwagę dostępne czynniki, z pewnością można by się oczekiwać doświadczania stresu obecnych okolicznościach.

„Wychodzimy z naszej rutyny i stref komfortu. Musimy więcej myśleć na własną rękę i dostosowywać się do ciągle zmieniającego się świata. Musimy być niezwykle czujni przez cały dzień na nowe zagrożenia. Czynniki te miałyby szkodliwy wpływ na naszą zdolność radzenia sobie i dobre samopoczucie w nagłej sytuacji, nie mówiąc już o przewlekłej. Krótkoterminowe skutki to wyczerpanie psychiczne i fizyczne, brak zaangażowania i ryzyko wypalenia. Długofalowe skutki nie są jeszcze widoczne, ale ryzyko może się nasilać, im dłużej będzie to trwało”.

Ainger dodaje, że jego zdaniem są dwie kluczowe rzeczy, które ludzie powinni zrobić, aby przygotować się na wysoki poziom stresu. Pierwszym jest dobra autoanaliza i umiejętność rozpoznawania objawów wiążących się z napięciem. Dowiedz się, co robi z Tobą stres, co go wywołuje i co się dzieje, gdy osiąga szczytowe poziomy. Poćwicz zauważanie swoich „czerwonych flag”, aby działały jak znaki ostrzegawcze na drodze, zanim faktycznie dotrzesz do zagrożenia ”. Ainger wyjaśnia, że zasadniczo jest to umiejętność przyznania się, że jesteś zestresowany, zanim zostaniesz przytłoczony.

Drugim kluczem według Aingera jest angażowanie się w eksplorację samego siebie w celu znalezienia skutecznych strategii radzenia sobie w trudnych i niespodziewanych sytuacjach.

Najgorszy czas na nauczenie się pierwszej pomocy jest po wystąpieniu zagrożenia. Naucz się technik pozwalających osiągnąć krótko oraz długoterminową poprawę nastroju a następnie ćwicz je, kiedy tylko możesz. Pomoże Ci to przygotować się do ich wdrożenia, gdy naprawdę będą Ci potrzebne. Te umiejętności różnią się w zależności od osoby; mogą być nimi ćwiczenia, medytacja, czytanie czy też oddawanie się swojemu hobby.

Wszystko to jest ważne nie tylko dla samych dorosłych, ale również dla dzieci. Staraj się przygotować swoje dziecko na konieczność adaptacji do nowych okoliczności w taki sposób aby radykalne zmiany nie powodowały traumy w młodym pokoleniu.

Dzieci otrzymują wiele informacji o świecie i sposobach radzenia sobie z różnymi sprawami od osób z ich otoczenia, dlatego ważnym jest aby rodzice dawali zdrowy przykład swoim podopiecznym.

Ainger dodaje, że dzieci wyrażają swoje emocje inaczej niż dorośli; lęk, panika, smutek i stres mogą wyglądać inaczej u dziecka niż u rodzica. Dlatego warto nauczyć się rozpoznawać reakcje swojego dziecka.

Badania pokazują, że chroniczny, niekontrolowany stres u dzieci znajdujących się w niestabilnym środowisku czyni je bardziej podatnymi na przewlekłe komplikacje psychiczne i fizyczne. Ainger wyjaśnia, że z tego powodu dorośli starają się pomóc dzieciom znaleźć stabilizację tam, gdzie mogą, zwłaszcza podczas obecnej pandemii, kiedy wiele z tego, co postrzegają jako „normalne”, ulega zmianom.

„Dzieci są bardzo spostrzegawcze. Widzą, jak zmienia się świat wokół nich. Będą wiedzieć, że ich życie ulega zmianie. Pomóż im zrozumieć rzeczy w sposób, który mogą zrozumieć i przetworzyć”.

Artykuł dzięki uprzejmości Uniwersytetu w Kentucky

Podziel się

Komentowanie wyłączone