Obniżony nastrój w pierwszych dniach macierzyństwa nie jest obcy większości kobiet. Jednak czy przejmujący smutek w pierwszych dniach rodzicielstwa to zawsze depresja poporodowa?

Tak zwany baby blues obecny jest nawet u 80% pacjentek. Z definicji jest stanem samoograniczającym się, co oznacza, że poza wsparciem rodziny i ewentualną konsultacją psychologiczną, nie jest konieczne dalsze leczenie farmakologiczne czy psychoterapeutyczne. W ciągu 2. tygodni od porodu uczucie wyczerpania, rozdrażnienia, czy głębokiego smutku powinno przejść samoistnie, niekiedy jednak poprawa nastroju następuje dopiero po 3 miesiącach. Stan ten wymaga wówczas różnicowania z depresją poporodową. Baby blues osiąga największe nasilenie najczęściej około 3. dnia po narodzinach. Dochodzi wtedy do gwałtownego spadku stężenia hormonów w organizmie, zarówno płciowych, jak i kortyzolu, czy hormonów tarczycy. Możliwe są wówczas napady płaczu, nadmierna męczliwość, lęk czy strach przed przyszłością. Aby zagwarantować kobiecie i dziecku odpowiednie wsparcie ważne jest, by uprzedzić przyszłą matkę i jej rodzinę o możliwości wystąpienia poporodowego przygnębienia w pierwszych dniach macierzyństwa.

Odmiennym stanem klinicznym, którego przyczyna jest dużo bardziej złożona, jest tak zwana depresja poporodowa. Według ścisłych kryteriów definiuje się ją jako wystąpienie epizodu depresyjnego w ciągu 4-6 tygodni od porodu. Istotne jest jednak elastyczne podejście lekarza, gdyż według różnych badań choroba ta może wystąpić także 3 miesiące czy nawet rok po narodzinach. Określono różne czynniki ryzyka, które mogą sprzyjać występowaniu depresji poporodowej, należą do nich m.in. trudna sytuacja rodzinna i finansowa, brak wsparcia partnera, sytuacje stresowe w niedawnym okresie życia czy wcześniej przebyte epizody depresji. Baby blues również predysponuje do wystąpienia depresji poporodowej, jednak warto podkreślić, że schorzenie to dotknie zdecydowaną mniejszość pacjentek odczuwających smutek poporodowy, gdyż około 10-15% wszystkich młodych matek. Szacunki te według wielu badaczy wydają się zaniżone i około drugie tyle kobiet może znajdować się w szarej strefie, czy to z powodu przeoczenia objawów i braku skierowania do psychiatry, czy też niechęci kobiety do konsultacji.

Pewnym wyzwaniem dla lekarza jest też postawienie prawidłowej diagnozy, jako że typowe objawy epizodu depresyjnego, do których należą obniżenie nastroju, utrata zainteresowań i zdolności do cieszenia się oraz spadek energii, mogą zostać uznane za wyczerpanie trudami macierzyństwa. Jeśli jednak pacjentka zgłasza natrętne myśli, znaczący lęk, bezsenność mimo zmęczenia, brak apetytu czy myśli samobójcze rozpoznanie może stać się łatwiejsze. Dodatkowo, od 2019 r. obowiązuje w Polsce trzystopniowa ocena ryzyka wystąpienia depresji poporodowej. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia standardowo weryfikowane jest to w 1. trymestrze ciąży, miesiąc przed i po porodzie. 

Brakuje niestety wiarygodnych dowodów, które wykazywałyby jednoznaczny związek między stężeniem hormonów a ryzykiem wystąpienia depresji. Pojedyncze badania na niewielkich grupach kobiet wskazują, że wraz ze spadkiem stężenia allopregnanolonu wzrasta ryzyko wystąpienia depresji poporodowej. Póki co jednak dokładny wywiad i rozmowa z pacjentką wraz z wykonaniem odpowiednich testów, takich jak skala EDPS, są nieodzowne do postawienia odpowiedniej diagnozy i szybkiego wdrożenia leczenia. W przypadku łagodniejszych zaburzeń wskazana jest psychoterapia jako leczenie pierwszego rzutu, w ciężkich przypadkach leczeniem z wyboru jest farmakoterapia, którą z powodzeniem można łączyć z psychoterapią.

Podziel się

Komentowanie wyłączone